Dobry dżem. To ja zamieszczę całą galerię

W skrócie (tak krócej się nie da) : kojarzycie może paintball? No pewnie że tak!
To jest odmiana tej gry tylko o innej nazwie: AMG. Na czym to polega?
A no na bieganiu i dobrej zabawie w stylu survival

Dzięki temu nie tylko zostałem żołnierzem. Zostałem również stalkerem
http://www.stalker.nysa.pl/stalker.htmlTak...to była zabawa nie z tej ziemi. No ale dobra- po kolei.
Pierwsze spotkanie, zaczyna się dość nietypowo. Wita nas jedynie zardzewiała i stara tabliczka.

Nikt i nic poza tym... czyli zapowiada się ciekawie.
Kilka kroków dalej odnajdujemy broń, prowiant i list.
Dziś o 20:30 fabrykaDopiero 17:00. Mamy czas oswoić się z dostępnym obszarem ZONY. Który jest naprawdę spory.

Po krótkim czasie okazuje się że nie jesteśmy sami. W jednym z hangarów odnajduję człowieka o imieniu Piotr.
Nie miałem pojęcia czy jest wrogo nastawiony...może chce mnie zabić? Przecież to gra- AMG.
***
Po krótkiej wymianie zdań i demonstracji naszych broni okazało się, że człeniu jest jednym z sojuszników. Miałem podejrzenia że kłamię, ale wszystko ułożyło się tak jak należy.

Nie wnikając w szczegóły- wraz z nowo poznanym Piotrem odnaleźliśmy po drodze jeszcze dwie osoby: Roxanę i Remika.
***
Godzina 20:30, powoli zbliżaliśmy się do wyznaczonych hangarów - wszyscy mieli taki sam cel. Już z daleko można było zobaczyć palące się ognisko. Ufff...nie byliśmy sami


Wszyscy na miejscu. Zaraz powinien pojawić się dowódca. Jeden z prawdziwych stalkerów (tak naprawdę jeden z organizatorów miał nam wyjaśnić zasady gry)
I tak się stało. Ubrany w żołniersku strój i w masce gazowej oznajmił nam o panujących tu warunkach. Jesteśmy frakcją stalkerów, on ma za zadanie wyszkolić nas na prawdziwych pogromców zony. Nie wszyscy są dobrzy. Dlatego też mamy bronie

. Adrian (tak miał na imię) ostrzegł nas również przed zjawiskami paranormalnymi, które w tym obszarze występowali.

Podobno te kiełbaski na ogniu miały być ostatnim pysznym prowiantem w ciągu następnych 2 tygodni. No cóż...się zobaczy.
***
Pobudka rano. Nie mogę spać, cóż trudno się śpi na tak twardym kamieniu -_- . Może czas sprawdzić co mam w plecaku, który zdobyłem?
Puszka makreli, sucharki, , woda. Pięknie. Ciekawe jak radzi sobie reszta?
Dzień 1:
Pierwsze zadanie.

Milutko. Zebraliśmy się w grupkę. Wszyscy ciekawi i gotowi do działania

. Postanowiliśmy podzielić się na drużyny, aby było szybciej łatwiej i przyjemniej. Tak i się stało.
Dzień pierwszy, może i nie był taki męczący,dał jednak do zrozumienia że nie będzie łatwo. W dodatku nic nie znaleźliśmy, a po powrocie do koszarów połowa uczestników zabawy została okradziona przez jednego z bandytów (oczywiście na niby

). Ja miałem szczęście. Wszystko zabrałem ze sobą.
Dzień 2:
Znałem już połowę ludzi. Wszystko takie przyjemnie. Sucharków mam 8...wczoraj zjadłem połowę. Wody nie piłem tak dużo. Powinno wystarczyć.

***
Kontynuacja poszukiwań. Tym razem ruszyliśmy dalej.

I wyobraźcie sobie znaleźliśmy !

Połowę -_-
Pierwszy raz również miałem zaszczyt użyć mej broni. Tak tak...na przeciwniku. Taki przykampiony wariat w krzakach. Chciał postrzelić mnie i Piotra. Super


Dzień 3:
Rano zniknął jeden z naszych towarzyszy. Co się z nim stało? Trudno określić...może ma to coś wspólnego z tamtym snajperem. Od teraz ustaliliśmy warty. Każdy miał być czujny.
I tak się stało

Dzień 4:
W końcu odwiedził nas Stalker. Zadowolony z naszych postępów postanowił for free oddać 2 część tajemniczego przedmiotu. Wskazał również drogę do Bractwa pod wezwaniem św Uran.
4 naszych miała udać się do tego miejsca zawiadamiając o wykonanym zadaniu następnego dnia.

Dzień 5:
Nie wracając...coś musiało się stać. Noc była nie spokojna, coś jest nie tak.
Dzień 6:
Nie wrócili. Czas wyruszyć na poszukiwania.
Idę ja, Tomasz, Piotr i Sasza. Oby wszystko poszło zgodnie z planem
***
Na polu było dość niebezpiecznie...czułem jakby ktoś nas śledził. Nic jednak się nie stało: cali i zdrowi dotarliśmy do celu.

Już się ściemniło. Dzisiaj nie wrócimy. A gdzie to bractwo? Phi...zastaliśmy puste biuro.

Ciąg dalszy nastąpi

jak oczywiście chcecie.