Mnie pasuje piątek wieczór.
Może napiszę jaki jest plan. Gramy w dwuosobowych drużynach w kooperację łowcy. Szefowie drużyn wciskają szukanie gry w mniej więcej tym samym czasie. Gra nas znajduje, spotykamy się w jednym miejscu, zabijamy się z ukrycia w omówionych parach. Nie można śledzić zabijającego kamerą, bo nie pojawia się niebieski znaczek i zabójstwo się nie liczy.
I nie wiem, czy nie najlepiej je robić kiedy gra się po dobrej stronie, bo wtedy ten zły stoi w miejscu i nie jest atakowany.