A ja wierzę, że Nathan jest jednak przodkiem Sir Francisa.

Jakoś wydaje mi się nieprawdopodobne, by wymyślił sobie tą całą historię z kochanką Drake'a i oszukiwał przez cały czas swoich przyjaciół. A nie wygląda mi na takiego, co wierzy we wszystko, co mu sąsiadka z naprzeciwka powie.

Musi mieć jakieś podstawy do tego by twierdzić, że jest tym, kim jest.
A Marlowe to moim zdaniem po prostu podstępna manipulatorka dążąca do celu dosłownie po trupach.

Problem jest taki, że właściwie prawie całe dzieciństwo Nate'a pozostaje dla nas wielką niewiadomą... Możemy snuć domysły w nieskończoność i nie uzyskać pewności nigdy, jeśli tak zechce ND.
