Mi chodzi o frekwencję, bardzo nie lubię gdy ktoś się najpierw szumnie zapowiada, a potem nie przychodzi, ale dobra przekonaliście mnie. Wiem, najważniejsze to napić się jakiegoś piwka itp.

faktycznie nie ma sensu w uncharted grać. Najlepiej gdybyśmy skombinowali jakiś nocleg np. dla 10-15 osób (liczba zależna od chętnych) i jak ktoś chce nocować to bierze ze sobą śpiwór i karimatę

Bo bez noclegu byłoby ciężko gdy ktoś mieszka parę godzin od Warszawy (ja mam 3 h do Wa-wy). W sumie to nie musi być Warszawa, ale najlepiej coś w środku Polski mniej więcej... Jako czas zorganizowania to proponuję czerwiec zaraz po zakończeniu roku szkolnego, później już wszyscy gdzieś wyjeżdżają i nie będzie kiedy się spotkać

Co o tym myślicie?