PS3 kupiłem na gwiazdkę 2009.
Byłem wtedy z siebie bardzo dumny. Raz - że udało mi się tyle pieniążków uzbierać, a dwa - że w końcu będę miał swoją własną konsole do gier!
Szczerze to nigdy nie myślałem, że zajdę tak daleko- moją pierwszą grą była fifa street, a grać grałem ale na 15 calowym telewizorku ( swoją drogą nadal stoi sobie w szafie;) ) i to mi wystarczało.

Pamiętam jak dzień po kupieniu konsoli rejestrowałem się na playstation network - ach te emocje

, myślałem sobie (myślałem) pewnie będę jednym z niewielu korzystających z tej usługi polaków! Co mi tam szkodzi, pościągam dema, może poznać kogoś fajnego. Hehe, aż się łezka w oczku kręci.
Drugą kupioną przeze mnie grą było uncharted 2. Myślałem : kupię tą grę tylko dla fabuły, pewnie jest wciągająca! Multi, a tam multi !Multi sobie daruję... przecież to zwykły badziewny dodatek do gry.
Heh
trochę się pozmieniało.
Tak, wyobraźcie sobie pamiętam mój pierwszy mecz w u2...pomyślałem sobie : będę pro, kiedyś na pewno mi się to uda! Być może za rok, za dwa będę jednym z najlepszych.
Heh - wtedy jeszcze nie wiedziałem ile to tak naprawdę będzie mnie kosztować.
Gdy dowiedziałem się o istnieniu ligi u2 miałem dylemat : zapisać się? Pewnie jestem za słaby, nie będą mnie chcieli..
Drużyny były losowane z koszyczków - od najsłabszych do najlepszych.
http://unchartedleague.com/forum/index.php?topic=217.msg16210#msg16210http://unchartedleague.com/forum/index.php?topic=657.msg15605#msg15605Troszeczkę się zmieniło nie?
Właśnie. Pierwsze 3 mecze w lidze graliśmy tylko ja i Mateusz1983. (przeciwko 5 osobom) W dodatku jakimś cudownym sposobem wygrywaliśmy!
To właśnie dzięki temu wokół nas powstawało mnóstwo plotek, raz dobrych raz niestety i tych złych
Od tamtej pory trenowałem jeszcze więcej - wierzcie mi przynosiło to niesamowite efekty. Pierwszy szał, pierwsze pięć trupów. Coraz więcej osób zapraszało mnie do pojedynków 1v1 i to nie tylko polaków! Byłem już prawie pewien że osiągnąłem swój cel.
HaT istniał 3 edycje ligi uncharted.
Właśnie podczas tej pierwszej edycji poznałem czszkojada. Wpierw o nim słyszałem od kilku osób. Podobno, nie różniliśmy się ani trochę jeżeli chodzi o umiejętności. Serio - prawie każda osoba mogła mi to potwierdzić.
Co do reszty...kiedy go spotkałem - totalne przeciwieństwo. Przez długi okres czasu uważani byliśmy za jednych z naj (znów się chwale) polaków. Tak grałem z nim stracie 1v1 - jest to (dla mnie) jeden z moich największych wyczynów.
Okej wracamy do HaTu.
Każdy szanujący się gracz słyszał pewnie choć trochę o Szumie.
Przez całą ligę nie miałem konkretnego celu - pierwszą edycję przegraliśmy nie fartownie jednym punktem. Gdy Szum zaś wystartował w następnym turnieju - właśnie tą drużynę obrałem sobie jako cel. Chociaż spotkaliśmy się dopiero w finale, postanowienia nigdy nie zmieniłem
I tak, macie racje szczęściem ale wygraliśmy. Kolejną edycję również.
Czy coś super słitaśnego wydarzyło się w moim życiu dzięki tym sukcesom? Nie. Nadal tu jestem, nie stałem się gwiazdą Hollywood, ani nie zarobiłem na tym żadnych pieniędzy ( nawet wydałem pieniądze na dodatki

) .
Jedyne co tak naprawdę zapadło mi w pamięć to rozmowa z kapitanem drużyny : od początku do końca naszej znajomości powtarzał mi w kółko abym nie zapomniał o dobrej zabawie i o tym że tak naprawdę to tylko gra - abyśmy nie dali się zwariować.
Nie ukrywajmy że HaT przestał istnieć prze mnie. Nie ma się czym chwalić - Mateusz zaczął za bardzo świrować, chciał powywalać połowę zawodników naszej drużyny, a ja (jak to ja) za cholerę nie chciałem do tego dopuścić.
W taki i oto sposób powstało HsC.
Często zadaje sobie pytanie czemu to zawsze ja mam podejmować tak ciężkie decyzje.
Przecież HaT mógł nadal istnieć....nic by się nie zmieniło. A teraz - jestem już w trzeciej drużynie ( nawiasem mówiąc również z zaje**stymi ludźmi)
--------------------------
Historię HsC już pewnie trochę znacie.
Do rUpla dołączyłem ze względu na ludzi. Nie będę ukrywać, że chciałem spróbować również czegoś nowego, chciałem dać szansę każdej drużynie.
Wiem, że przede mną jeszcze bardzo dłuuuga droga.
Nie wiem jak to wszystko dalej się potoczy, w co będę grał, kim zostanę w przyszłości ps3/ps4.
Wiem jednak jedno - miałem szczęście.
,,Nieważne w jaki sposób zaczynamy, czy też kończymy - ważne jest aby po każdym upadku wstać i iść dalej.' : Sir Francis zalewaja na łożu śmieci.

A teraz wasza kolej - opiszcie mi swoją historię! Bo jestem ciekawy jak to się z tym rUplem dokładnie wszyściutko zaczęło. Jak do niego dołączyliście, w jaki sposób zaczynaliście swoją przygodę z ps3.
Powodzenia!