Mecz byl ogolnie ciekawy, wiele niespodzianek i o dziwo (raczej) nie z mojej winy

Widze ze ja oszczednie sie obchodzilem ze smierciami, wow, zazwyczaj jestem tym gosciem ktory wchodzi na komandosa i poswieca sie dla innych (teraz tez wbijalem na komandosa ale po prostu mialem fuksa

) Nie no mecz byl fajny i w milej atmoswerze (moze dlatego ze was wyciszylem)

I fajnie sie gralo mimo tych wszystkich smiesznych problemow

Dodam jeszcze ze moje najczesciej wypowiadane slowo na mapie Ulice Londynu bylo
kuchnia gdyz zauwazylem razem z kolegami ze bardzo lubiliscie tam przebywac i zawsze jak tam wchodzilem byl tam chociaz jeden z waszych i czekal na mnie

Dzieki za mecz
